Od jutra zaczyna się rekrutacja do przedszkoli. Byliśmy już na rozeznaniu w najbliższym przedszkolu. Mama omawiała sprawy przyjęcia z Panią Dyrektor, a my poznawaliśmy starszych o rok kolegów i koleżanki z grupy Krasnoludków. Dawid był zachwycony, zwłaszcza że dzieciaki chętnie pokazywały mu zabawki i zaczepiały do rozmowy. Przemiła Pani Dyrektor stwierdziła, że bardzo chętnie przyjmie takiego fajnego i mądrego chłopca (mimo że nie jest to przedszkole integracyjne), ale musimy przejść standardowy proces rekrutacji, czyli wybrać jeszcze dwa przedszkola dodatkowe i wypełnić formularz przez internet. Mama zaczęła odwiedzać kolejne przedszkola w pobliżu naszego domu. Przychylni nam byli również w przedszkolu integracyjnym koło Ośrodka Wczesnej Interwencji, gdzie Dawid chodzi na rehabilitację, natomiast to jak potraktowali nas w innym „zwykłym” przedszkolu woła o pomstę do nieba. Pani dyrektor owego przedszkola poprostu wyśmiała nas, gdy tylko uszłyszała naszą prośbę o przyjęcie Dawidka. Wykręcała się różnymi irracjonalnymi argumentami, a gdy już ich zabrakło stwierdziła po prostu, że nie będzie sobie takiego dziecka brała na głowę. Jest to o tyle nieuzasadnione, że Dawid będzie chodził do przedszkola tylko na 2-4 godziny (dłuższy pobyt mógłby go zbytnio wymęczyć, a poza tym w ciągu dnia ma również inne zajęcia) i to z opiekunem, więc nikt w przedszkolu nie będzie musiał poświęcać Małemu więcej czasu niż innym dzieciom. To przykre, że osoba, która prowadzi przedszkole, jest tak negatywnie nastawiona do dzieci, zwłaszcza pokrzywdzonych przez los. Zadzwoniłem w tej sprawie do Wydziału Edukacji Urzędu Miasta, gdzie otrzymałem obietnicę rozmowy z wszystkimi dyrektorami przedszkoli w sprawie właściwego postępowania zwłaszcza w stosunku do dzieci niepełnosprawnych. A my będziemy czekać na korzystne dla nas wyniki rekrutacji, z nadzieją, że Dawidek będzie mógł chodzić do przedszkola najbliżej domku, gdzie został przyjęty z otwartymi rękoma.
Zostaw komentarz
Zaloguj się, by móc komentować.
Ostatnie komentarze